Ponad 450 kolarzy przyjechało do Dolska
Wystartowali na dystansie Mega. Przed nimi 71 kilometrów do pokonania.
W niedzielę od samego ranka nie było zbyt ciepło. Tu i ówdzie przy ziemi przymroziło, ale pasjonaci MTB z Wielkopolski tego dnia kierowali się w jedno miejsce - do Dolska, miasteczka o ponad 650-letniej historii, które przez kilkanaście ostatnich lat dobrze zasłużyło się dla polskiego kolarstwa za sprawą grupy zawodowej Mróz.
W niedzielę 21 kwietnia w Dolsku nastąpiła inauguracja sezonu kolarstwa górskiego w Wielkopolsce. Nie były to zawody cross country, a maraton MTB - pierwszy w tegorocznym cyklu Grand Prix Wielkopolski w Maratonach MTB.
Przyzwoita frekwencja. Po długiej zimie i mocno spóźnionej wiośnie, która zamieszała w kalendarzu imprez kolarskich w Polsce, organizatorzy imprezy w Dolsku zastanawiali się, przede wszystkim, ilu chętnych zechce przyjechać do miasta krainy dziesięciu jezior i ścigać się na rowerach górskich.
Ostatecznie okazało się, że w biurze zawodów, na terenie kompleksu rekreacyjno-wypoczynkowego Villa Natura, do sportowej rywalizacji zapisało się ponad 450 osób. Prawie trzysta postanowiło jechać dystans Mini - 39 km, zaś peleton 163-osobowy zgłosił chęć jazdy na trasie 71 kilometrów.
Główni kandydaci do pierwszego miejsca na dystansie Mega, Andrzej Kaiser z Bytowa i Kornel Osicki z Żywca (obaj Corratec Team Poznań), przyjechali do Dolska w sobotę, by w niedzielę wypoczęci i pełni świeżości stanąć na starcie. Zjawili się na wielkopolskiej ziemi zawodnicy z Bydgoszczy, Zielonej Góry, Wałbrzycha, Wrocławia, Żar, Zwierzyna, Złotoryi, Czaplinka, Barlinka, Wałcza, Łęczycy, Brzozy Bydgoskiej. Społeczność międzynarodową reprezentował Gabor Sass z Budapesztu.
Startowali w słońcu. Miło było popatrzeć, jak po godzinie 10.30 na linii startu honorowego na terenie kompleksu Villa Natura zaczęli ustawiać się zawodnicy startujący na dystansie Mega. Z przodu znani i popularni kolarze górscy i byli szosowcy: Andrzej Kaiser, Kornel Osicki, Aleksander Dorożała, Radosław Lonka, Radosław Tecław, Michał Kowalczyk, Mateusz Mróz, Hubert Kryś, Sebastian Swat, Sylwerster Swat, Marek Witkiewicz, Piotr Krysman, Mateusz Rybczyński i Magdalena Hałajczak. Ten zestaw nazwisk gwarantuje zawsze sportową walkę na wysokim poziomie i nie inaczej było w Dolsku.
Przejazd ulicami Dolska ze startu honorowego (Villa Natura) na miejsce startu ostrego (Rynek) zawodników z dystansu Mini.
163-osobowy peleton przejechał ulicami Dolska na miejscowy rynek, gdzie startujących powitał burmistrz Henryk Litka, jeden z najbardziej zasłużonych samorządowców Wielkopolski, nieprzerwanie sprawujący władzę od ponad dwudziestu lat: od początku reformy samorządowej w naszym kraju w roku 1990.
– Witam w Dolsku, mieście o ponad 650-letniej historii, które prawa grodzkie otrzymało od króla Kazimierza Wielkiego. Życzę bezpiecznej jazdy w krainie dziesięciu jezior, sportowej walki i szczęśliwego powrotu na metę - powiedział człowiek wielce życzliwy kolarstwu.
Miejscowi członkowie Bractwa Kurkowego przygotowali armatkę i kiedy kończył się sygnał dźwiękowy Grand Prix Wielkopolski w Maratonach MTB, huknęła ona z całą mocą. Kolarze ruszyli ostro, skręcili w lewo i popędzili w stronę Śremu, by po kilkuset metrach skierować się w stronę Trąbinka.
Nieoczekiwana przeszkoda. Po starcie uformowała się ponad 10-osobowa czołówka, w której jechali Andrzej Kaiser, Michał Kowalczyk, Radosław Tecław i Kornel Osicki. Ten ostatni przed rokiem jeździł w barwach grupy zawodowej MTB JBG-2 (Marek Galiński, Piotr i Adrian Brzózkowie), w tym roku będzie reprezentował poznański Corratec Team. 24-latek z Żywca, reprezentant kraju (ścigał się raz na Mistrzostwach Świata MTB, dwa razy razy na Mistrzostwach Europy) od początku był niezwykle aktywny. Inicjował ataki, dyktował tempo.
– Gdzieś na piętnastym kilometrze musieliśmy zwolnić, prawie się zatrzymać - mówili wspólnie już po zakończonym wyścigu Andrzej Kaiser i Kornel Osicki. – Przed nami pojawiło się olbrzymie stado jeleni, łań i danieli. Było to coś niesamowitego. Biegły szybko, strach pomyśleć, jakie mogłyby skutki zderzenia peletonu ze zwierzyną.
Kornel Osicki wygrał jazdę na dystansie Mega.
Pragnął wygrać i wygrał. Kornel Osicki, który w tym roku przejechał już około 6 tysięcy kilometrów na rowerze, w tym ponad połowę z tego w Hiszpanii, cały czas był na czele. Na ostatnich piętnastu kilometrach czołową trójkę stanowili zawodnicy Corratec Teamu: Kornel Osicki, Radosław Tecław i Andrzej Kaiser. Dwa kilometry przed metą Kornel Osicki zdecydował się na samotny odjazd, zyskał kilkanaście sekund przewagi, utrzymał ją i na metę dojechał zwycięsko. Radek Tecław był drugi - 18 sekund później, Andrzej Kaiser - trzeci o sekundę za kolegą z Bydgoszczy.
Bracia Sylwester i Sebastian Swatowie zajęli miejsca 4. i 5., wjeżdżając razem na metę. Szósty był Paweł Bober, siódmy Michał Kowalczyk - 20-latek ze Swarzędza (Corratec Team), który przed dwoma lata reprezentował Polskę na MŚ MTB w Szwajcarii i ME MTB na Słowacji.
– Miałem problemy z rowerem. Ostatnie kilometry jechałem nerwowo, gdyż w przednim kole uchodziło mi powietrze - powiedział student I roku Politechniki Poznańskiej, który przed rokiem wygrał w Lublinie prestiżowy wyścig na dystansie Grand Fondo w cyklu Skandia Maraton Lang Team.
Mateusz Mróz, były kolarz szosowy, zajął dziesiąte miejsce. Trzynasty był Radek Lonka z Wrześni, który od dwóch lat ma prawo wysoko nosić głowę, gdyż wygrał w latach 2011 i 2012 Tour de Pologne Amatorów, w których to wyścigach startowało prawie i ponad tysiąc fanów rowerów.
Marek Witkiewicz z Poznania, ośmiokrotny mistrz Polski mastersów - rocznik 1958, zajął 36. miejsce ze stratą do Kornela Osickiego 21 minut 58 sekund.
Dzielne panie. Dojechało do mety 153 startujących, w tym jedenaście pań. Wygrała Magdalena Hałajczak z Poznania (Corratec Team), która miała problemy z rowerem, ale potrafiła się z tym uporać. Druga była Zuzanna Madaj z Murowanej Gośliny, trzecia Daria Kasztarynda z Chodzieży. Kolejne miejsca zajęły: 4. Edyta Swat, 5. Izabela Czaplicka, 6. Anna Wysokińska, 7. Paulina Kamińska, 8. Patrycja Petroczko, 9. Anna Czerwińska, 10. Joanna Gackowska i 11. Marta Dehmel-Durska.
Daria Kasztarynda (2521) i Edyta Swat (2023) pokonały dystans Mega.
Warto w tym miejscu podkreślić, że wystartowało na dystansie Mega 11 pań i wszystkie one dojechały do mety.
Prawie trzysta osób na Mini. Było na co popatrzeć, gdy pasjonaci rowerów w liczbie prawie trzystu jechali z terenu Villa Natura na rynek w Dolsku. Było słonecznie, choć chłodnie. Burmistrz Henryk Litka wyprawiał zawodników w trasę liczącą 39 kilometrów.
Wygrał jazdę na tym dystansie Borys Góral z Piły (Superior Energy MTB Team), który na finiszowej kresce okazał się szybszy od Patryka Kaczmarczyka i Łukasza Klimaszewskiego - studentów Politechniki Wrocławskiej. – Są mocni, nadawali szybki rytm jazdy po asfaltowych odcinkach dróg - mówił o zawodnikach z Dolnego Śląska zadowolony pilanin, student IV roku Politechniki Poznańskiej.
Borys Góral wygrywa jazdę na dystansie Mini.
Ukończyło jazdę na Mini 286 osób, w tym 42 panie. Najlepszą okazała się Małgorzata Nowacka z Bydgoszczy (Bydzia Power Bike Team).
Debiutanci. W Dolsku ich nie zabrakło, przy czym najwięcej było ich ze Śremu i okolic. Na taką listę trzeba wpisać panie Dorotę Jańczak (1266) z Książa Wielkopolskiego, Magdalenę Sobolewską ze Śremu, Magdalenę Jerzykiewicz z Miłosławia.
Jeśli chodzi o mężczyzn, to nie można pominąć mieszkańców Śremu: Macieja Szłapki (1009), Bartosza Toboły (1026) i Krystiana Owczarczaka (1004).
Panie i panowie debiutanci dojechali na metę, pałaszowali (jak pozostali startujący) smaczny makaron przygotowany przez kucharzy ośrodka Villa Natura, cieszyli się, że dali radę i nie wykluczyli udziału w następnych maratonach MTB z cyklu Grand Prix Wielkopolski w Maratonach MTB.
Organizacja na medal. Wojciech Gogolewski, jako główny organizator imprezy i całego cyklu Grand Prix Wielkopolski w Maratonach MTB, zadbał o staranne oznakowanie tras dystansów Mega i Mini (nie słyszałem żadnych uwag i zastrzeżeń), przygotował oryginalne numery startowe na cały sezon (zielone - Mini, niebieskie - Mega) z kalendarzem imprez oraz medale dla trzech najlepszych zawodników w kilkunastu kategoriach wiekowych. Pula nagród, losowane, była dość spora. Do grona szczęśliwych można zaliczyć, między innymi, Alinę Bielawską z Wyrzyska, Małgorzatę Nowacką z Bydgoszczy oraz Rafała Łukawskiego z Poznania. Najbardziej był zadowolony Tomasz Przybył, który do domu wracał z czerwonym rowerem górskim marki "Focus" (główna nagroda - wartość około 2 tysiące złotych).
Właścicielem tego roweru został Tomasz Pawelec. Z prawej Katarzyna Ratajczak (losowała nazwiska zawodniczek i zawodników), z prawej Witold Opielewicz - dyrektor Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Dolsku.
Pomiaru czasu dokonywała firma Domtel-Sport ze Słupska, ta sama, która obsługuje największe imprezy kolarskie w Polsce: Tour de Pologne i Skandia Maraton Lang Team.
W przeprowadzeniu imprezy wielce pomagali: Karolina Mróz - szefuje obiektowi Villa Natura oraz Witold Opielewicz - dyrektor Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Dolsku.
Jakby nie patrzeć, inauguracja sezonu maratonów MTB w Wielkopolsce wypadła na medal. Wysoki poziom sportowy gwarantowali zawodnicy miary Andrzeja Kaisera, Kornela Osickiego i Magadaleny Hałajczak. Pogoda była sprzyjająca, choć momentami wiał silny wiatr. Kibiców nie brakowało od początku do końca imprezy. Było też kilkunastu pechowców, jak choćby Albert Fokt z Kalisza (przez długie lata najlepszy kolarz naszego regionu), który nie ukończył rywalizacji na krótszym z dystansów.
Następna impreza w cyklu już wkrótce, 4 maja, w Połczynie-Zdroju, na którą zapraszają władze tego miasta oraz Wojciech Gogolewski, któremu w niedzielę, w dniu urodzin, kolarski peleton przed startem honorowym w Dolsku zaśpiewał dynamicznie i z uczuciem gromkie "Sto lat"!
Piotr Kurek
|